Włoska awantura

Kiedyś w małym włoskim miasteczku, w sennej porze popołudniowej sjesty, widziałam piękną awanturę. Doniczki spadały między girlandami schnących koszul, nieszczęsny winowajca wił się pod balkonem, a krzyki odbijały się echem od wyludnionych kamiennych uliczek. Jak w kinie!

Podczas sesji spróbowaliśmy na chwilę przywołać klimat włoskich filmów z lat 50.

Czytaj dalej