Uwielbiam miasto. Ruch, światła i energia ładują mi baterie i nadają rytm. Jednak czasami marzy mi się ucieczka z miasta.
Ale czasami obfitość i intensywność miejskich bodźców sprawia, że mam ochotę się odłączyć. Uciec od miejskiego jazgotu w jakieś pole. Posłuchać ciszy, zaciągnąć się łąką, poniemyśleć. Przecież wystarczy 20 minut w samochodzie i lądujesz w innym świecie. Kuszące!
Ten stan miasto-przesytu i potrzeba chwilowej ucieczki od kultury do natury były inspiracją do kobiecej sesji fotograficznej Oli. Klasyczna złota jesień, piękne niskie światło i ostatnie chwile ciepła wywabiły nas z miasta.
W miarę jak oddalałyśmy się od cywilizacji sceneria stopniowo dziczała, a stroje traciły swoją miejskość. Czas zwalniał, a w magicznej porze zmierzchu gdzieś się zapodział. W końcu łąka zakwitła nam w głowach i wrosłyśmy w krajobraz.
Też chcesz czasem uciec od codzienności? O jakich miejscach wtedy marzysz? Na co miałabyś ochotę? Podziel się w komentarzu! Możesz zainspirować innych:-)
MUA: Marta Grzegrzułka
Piękna sesja! Natura to coś, do czego nie sposób nie wracać. Człowiek tak cudnie z nią współgra 😉
To prawda, w końcu nadal jesteśmy zwierzakami;-) Dziękuję za miłe słowa!
Oj tak, ucieczka z miasta to moje marzenie. Tym bardziej, że mieszkam na Śląsku. Oczywiście jak już uciekać to najlepiej gdzieś gdzie jest ciepło i słonecznie, gdzie jest czysto i bezpiecznie. Jeśli do tego będzie jeszcze w miarę tanio to jadę w ciemno! Oczywiście nie wiem jeszcze gdzie to będzie. Czekam na podpowiedzi 😉
Och, na Śląsku macie tyle pięknych miejsc! Ile razy tam jestem to zazdroszczę plenerów:-)
Robisz piękne zdjęcia. Ta sesja przeniosła mnie na chwilę w wakacyjny czas.
Przepiękna sesja 🙂
Ja ostatnio uciekłam na bardzo długi spacer po lesie. Od razu życiowa energia wróciła 🙂
Piękne zdjęcia, wspaniała pogoda i fantastyczny klimat <3